DOLORES

- 1 -
Urodzilam sie w 1979. Mama uparla sie, zeby nazwac mnie Dolores, tacie nie 
podobalo sie to imie, ale nie wiele mial podobno do gadania. W szkole bylam 
Dolores, w domu i na podworku nazywali mnie Dolly, a tak naprawde bylam 
Lolita. Po raz pierwszy nazwali mnie tak przyjaciele, a dzisiaj i sasiedzi 
rodzicow, ktorych nazywalam i nazywam wujkiem i ciocia. Mialam wtedy piec 
lat, wlasnie sie wprowadzilismy do nowego domu, a oni mieszkali wtedy jeszcze 
za granica i po raz pierwszy przyjechali nas odwiedzic. Przywiezli mnostwo 
prezentow, zostali u nas z tydzien albo krocej. Zachwycali sie moimi jasnymi 
wlosami i zadartym noskiem. Mowili, ze jestem sliczna i slodka, i nazywali 
mnie Lolita. Myslalam, ze to jakies przezwisko, ale wyjasnili, ze w ich 
stronach takie jest zdrobnienie od imienia Dolores. Wtedy nie bardzo mi sie 
podobalo takie zdrobnienie i wolalam Dolly, ale z czasem...	Po kolei. 
Mialam starszego o dwa lata brata, Mata. Niewielka roznica wieku sprzyjala 
bliskim kontaktom, szczegolnie, ze zadne z nas nie mialo szczegolnie bliskich 
przyjaciol na podworku, przeciez dopiero, co sie wprowadzilismy. Bliskie 
kontakty sprzyjaly czestym konfliktom. Toczylismy boje, a nawet walki wrecz. 
Konflikty konczyly sie szybko, najczesciej we wspolnej lazience, laczacej 
nasze pokoje. Pokoje traktowalismy jak zamkniete terytoria i przepedzalismy 
sie z nich nawzajem, a lazienka z koniecznosci byla eksterytorialna. 
Rokowania pokojowe najczesciej toczyly sie w lazience i w niej zawieralismy 
rozejmy.
Taka lazienka byla dla nas nowoscia i pierwsza rzecza, jakiej nauczyli nas 
rodzice, gdy sie wprowadzilismy do nowego domu bylo pukanie przed wejsciem do 
niej. W drzwiach nie bylo kluczy dla bezpieczenstwa, jak nam wyjasnil tata. I 
wlasnie, dlatego trzeba pukac, dodal, zeby sobie nawzajem nie robic 
przykrosci. Z poczatku bardzo skrupulatnie stosowalismy sie do tego 
zalecenia. Mat wlasnie poszedl do szkoly, uwazal, ze jest juz dorosly i ze 
nie moge na niego patrzec, gdy sie kapie. Ja w odwecie uznalam, ze on tez nie 
moze na mnie patrzec, gdy jestem w wannie. Smieszne, co? Jeszcze miesiac 
wczesniej kapalismy sie wspolnie.
Po kilku miesiacach przyzwyczailismy sie do nowej sytuacji, a ja odkrylam, ze 
drzwi do lazienki wprawdzie nie maja kluczy, ale maja dziurke od klucza i 
zaczelam podgladac Mata, kiedy tylko mialam ochote. To byl moj najwiekszy 
sekret. Cieszylam sie jak wariatka z tego odkrycia i nawet przez mysl mi nie 
przemknelo, ze skoro ja go podgladam, to on moze mnie tez podgladac. 
Nasi rodzice pracowali prawie na okraglo, w domu bywali tylko wieczorami i w 
weekendy, a i to nie we wszystkie. Nami opiekowala sie niania, starsza pani z 
sasiedztwa, ktora oboje lubilismy, bo nie wtracala sie za bardzo w nasze 
sprawy. Odbierala mnie tylko z przedszkola i caly dzien moglam robic, co 
chcialam; i co robilam? Najczesciej buszowalam po pokoju Mata, byla to jedyna 
okazja zeby zabawic sie w odkrywce. Krotki czas zanim Mat wroci ze szkoly. 
Pewnego dnia znalazlam wcisnieta za lozko kolorowa gazetke, wlasciwie byl to 
tylko kawalek gazetki. Przejrzalam go szybko i wsunelam tam gdzie byl. Mialam 
wrazenie, ze odkrylam cos niesamowicie waznego, az mi sie rece trzesly z 
emocji, gdy zamykalam pokoj Mata i otwieralam swoj. Usiadlam na lozku i 
myslalam usilnie o tym, co zobaczylam. Kobiety, dorosle i calkiem nagie! 
Widzialam je tylko przez chwile, ale z emocji czulam pieczenie na policzkach 
i mrowienie w calym ciele. Nie wiedzialam, co ze soba zrobic, chodzilam po 
pokoju i myslalam, potem postanowilam zejsc na dol, bo jakies irracjonalne 
przekonanie mowilo mi, ze jezeli bede na gorze, to Mat od razu sie domysli, 
ze widzialam jego gazete. Szybko zbieglam po schodach i w stanelam jak wryta. 
Niania, ona na pewno tez sie domysli! Goraczkowo myslalam, co tu zrobic i 
wtedy niania wyszla z kuchni.
- O aniolku, dobrze, ze jestes - powiedziala z milym usmiechem - chodz zjesz 
troche szarlotki z mlekiem na podwieczorek.
Kiedy stalam niezdecydowana, podeszla do mnie i delikatnie popchnela mnie w 
strone kuchni. Poszlam i w milczeniu zjadlam caly ogromny kawal ciasta, 
popijajac go mlekiem. Ona patrzyla na mnie z usmiechem. Chyba nic nie wie, 
myslalam, na pewno nie! Ciasto i rozmowa z niania uspokoily mnie na tyle, ze 
kiedy za godzine przyszedl Mat w ogole sie nie balam, ze czegos sie domysli. 
Popatrzylam na niego spode lba i poszlam na plac zabaw. Siedzialam na 
hustawce i myslalam o golych doroslych kobietach. Potem przyszla dziewczynka 
z przeciwka i podczas gry w gume zapomnialam o wszystkim.
Kilka dni pozniej, w trakcie zabawy lalkami, przypomnialo mi sie. Kiedy 
wkladalam jednej z nich kubraczek, doznalam olsnienia, rozbiore ja, calkiem! 
Zrobilam to szybko i bylam przy tym strasznie podekscytowana. Patrzylam na 
nia i myslalam, jest calkiem gola, ale fajnie! Potem jedna po drugiej 
rozebralam wszystkie inne lalki. Jedna z nich miala nawet piersi i tej 
wlasnie przygladalam sie najdluzej. Potem polozylam je wszystkie na lozku i 
patrzylam, czujac znowu to niesamowite uczucie mrowienia w calym ciele. Wtedy 
weszla mama, musiala wrocic wlasnie z pracy.
- Co robisz kochanie? - zapytala patrzac na gole lalki i stos ich ubran - 
wielkie pranie?
- No wlasnie! - wykrzyknelam z ulga, ze nie musze wymyslac, zadnego klamstwa, 
bo nic bym nie wymyslila.
- Pomoc ci? - zapytala mama troskliwie i nie czekajac na odpowiedz - 
powiedziala - chodz zrobimy to razem.
Poszlysmy obie do lazienki i zrobilam w umywalce wielkie pranie, mama mi 
pomagala i rozwieszala ubranka lalek na suszarce przez kilka nastepnych dni, 
bo jakos nie mialam ochoty ubierac juz lalek. Wolalam je nagie. 

- 2 -
Potem lalki trafily na strych a ja poszlam do pierwszej klasy. W szkole jak 
to w szkole, najpierw jest fajnie, potem robi sie nudno. Uczylam sie czytac i 
mialam nowe kolezanki. Z czytaniem nie mialam klopotow, za to kolezanki 
wszystkie wydawaly mi sie glupie. Na przerwach widywalam sie z Matem ale 
oboje udawalismy, ze sie nie znamy. Do szkoly szlismy oddzielnie i tak tez 
wracalismy. Za to w domu spedzalismy mnostwo czasu razem. Od kiedy poszlam do 
szkoly, rodzice uznali, ze jestesmy juz dosc duzi, zeby sobie radzic sami i 
zwolnili nianie. Sami pracowali jak dawniej, wracali dopiero na kolacje.
Nasza ulubiona zabawa, byla zabawa w chowanego, a ulubionymi skrytkami szafy 
z ubraniami. Potem, kiedy zabawa nam sie znudzila, wlazilismy do szafy oboje, 
zamykalismy sie w niej i siedzielismy godzinami w ciemnosciach, gadajac o 
niczym i popijajac zabrana z lodowki coca-cole. Ciekawe czy takie siedzenie w 
ciemnej szafie ma jakies psychologiczne wyjasnienie? Pewnie ma. Wlasnie w 
trakcie tych zabaw w szafie Mat zaczal mnie nazywac Lolita, powiedzial, ze to 
bedzie moje tajne imie. Podobalo mi sie, ze mam tajne imie i chcialam 
wymyslic jakies dla niego, ale zadne mu sie nie spodobalo i w koncu zostal 
Matem.
 Czesto grywalismy w chinczyka, albo w kosci, a od czasu, kiedy Mat wydal 
cale kieszonkowe na karty do gry, rowniez w wojne. Oczywiscie od czasu do 
czasu klocilismy sie i nie odzywali do siebie calymi dniami, ale suma sumarum 
bylismy dobrymi kumplami. W zimie Mat pojechal na oboz narciarski, wrocil po 
dwoch tygodniach i znow zaczal udawac, ze jest calkiem dorosly i skonczyly 
sie nasze zabawy w szafie, w ogole Mat nie chcial sie do mnie odzywac. 
Siedzial przy telefonie i gadal z jakimis nowymi kumplami, albo oni go 
odwiedzali i zamykali sie w pokoju. Wchodzilam wtedy po cichu do lazienki i 
podgladalam ich przez dziurke od klucza. Najczesciej grali na komputerze albo 
siedzieli wszyscy razem na podlodze i o czyms gadaja po cichu. Zauwazylam, ze 
pokazuja sobie cos palcami i domyslilam sie, ze ogladaja cos, co lezy na 
podlodze. Myslalam o nich glupie chlopaki i szlam bawic sie w swoim pokoju 
albo na placu zabaw. 
Pewnego dnia, ni stad, ni zowad przyszlo mi do glowy, ze to, co ogladaja to 
gazeta z golymi kobietami. Znow poczulam, te ekscytacje odkrywcy i pobieglam 
do domu, niestety Mat siedzial w swoim pokoju i odrabial lekcje. Zapytalam
- Co slychac?
- Spoko - odparl nawet na mnie patrzac.
- Pogramy potem w karty?
- Spadaj, nie mam czasu! - warknal. 
Poszlam do swojego pokoju, a potem zeszlam na dol i ogladalam telewizje, az 
do czasu, gdy wrocila mama. Potem pomoglam jej przy kolacji.
Kilka dni pozniej wrocilam ze szkoly, otworzylam dom kluczem, ktory mialam na 
szyi i kiedy zdejmowalam buty zdalam sobie sprawe, ze tego dnia Mat ma o dwie 
lekcje wiecej niz ja. Od razu poszlam do jego pokoju i zajrzalam za lozko. 
Niczego tam nie bylo. Bylam niepocieszona i postanowilam wszystko przeszukac. 
No i znalazlam. Byla to gazeta malego formatu, wcisnieta pomiedzy tomy 
encyklopedii. Zaczela ja przegladac z wypiekami na twarzy i nie moglam 
uwierzyc wlasnym oczom. Byly tam zdjecia wielu kobiet, wszystkie byly albo 
prawie nagie, albo calkiem. Czulam sie niezwykle, jednoczesnie bylo mi i 
goraco i zimno, az mialam dreszcze, az rece mi sie trzesly. Obejrzalam 
pisemko dwa razy, przeczytalam kilka podpisow, z ktorych dowiedzialam sie, ze 
jedna z dziewczyn jest miss czegos tam, a inna czegos innego. Kiedy 
odkladalam gazetke na swoje miejsce, serce walilo mi z emocji.
Poszlam do swojego pokoju i przebierajac sie w domowe rzeczy, zastanawialam 
sie nad tym, co widzialam. Kiedy zdjelam szkolny mundurek i zostalam tylko w 
podkolanowkach, majtkach i podkoszulku, cos mi strzelilo do glowy nie wiem co 
ale nagle pobieglam do lazienki i szybko rozebralam sie przed lustrem do 
naga. Stalam tam i gapilam sie na siebie, odwracalam sie, to bokiem, to 
tylem, przybieralam pozy jak dziewczyny w gazecie. Bylo super! Chcialam cos 
zrobic, nie bardzo wiedzialam, co, ale nagle otworzylam drzwi do pokoju Mata 
w weszlam tam nago. Chodzila po calym pokoju. Usiadlam na jego krzesle i 
polozylam sie na chwile na jego lozku. Potem wyszlam na korytarz i zaczelam 
chodzic po calym domu. Czulem sie wspaniale, paradowalam na golasa i czulam 
sie wspaniale, chcialo mi sie krzyczec z radosci. Trwalo to moze z pol 
godziny. Potem uswiadomilam sobie, ze lada moment Mat moze wrocic ze szkoly i 
pobieglam do siebie by sie ubrac.
W ciagu najblizszych miesiecy, gdy nikogo nie bylo w domu, jeszcze wiele razy 
wyciagalam gazete Mata, za kazdym razem najpierw rozbieralam sie do naga. To 
uczucie, ktore mi towarzyszylo, gdy to robilam stalo sie moim hobby.

- 3 -
W ktoras sobote, pozna wiosna, rodzice zabrali nas do Zoo, w drodze powrotnej 
zatrzymalismy sie na parkingu podziemnym przy jakims banku i rodzice 
zostawili nas samych w samochodzie mowiac, ze wracaja za pare minut, bo musza 
cos zalatwic. Siedzielismy nudzac sie, Mat bez przerwy tasowal mala talie 
kart do pokera, wiec powiedzialam, zebysmy zagrali wojne.
- Glupia gra - skwitowal moja propozycje. 
- No to wymysl lepsza!
- Poker jest fajny, ale za glupia jestes.
- Sam jestes glupi! - krzyknelam i obrazilam sie.
Zapadlo kilkuminutowe wrogie milczenie. Mat ciagle tasowal karty, az wreszcie 
sie odezwal
- Mozemy zagrac w kuku... to latwe, patrz - zaczal mi tlumaczyc o co chodzi w 
grze - rozdaje po trzy karty, potem wymieniamy po jednej i ten kto ma trzy 
takie same wygrywa.
- A jak nikt nie ma takich samych?
- To jest remis.
- Aha.
Rozegralismy probna partie, byl remis. Zaproponowalam, zebysmy wymienili 
jeszcze po jednej, bo mialam dwie damy i chcialam wygrac.
- Dobra - powiedzial Mat - ale jak przegrasz to zdejmujesz majtki i 
pokazujesz co tam masz!
- Co...? - zapytalam z niedowierzaniem czujac znow znajoma ekscytacje.
- No swoj interes...
- Co? - zapytalam jeszcze raz, bo nie wiedzialam co mam powiedziec.
- O Jezu! Wiedzialem, ze jestes za glupia, na taka gre!
- Sam jestes za glupi! - wykrzyknelam, a potem dodalam - dobra gramy ale jak 
ty przegrasz to ty pokazujesz!
Mat patrzyl na mnie badawczo i nad czyms myslal.
- No szybko - popedzilam go - bo jak przegram to nie zdaze ci pokazac zanim 
przyjda rodzice... - zanim skonczylam mowic juz czulam, ze sie czerwienie. 
Jednak bylam tak podekscytowana, perspektywa zdjecia przed nim majtek, ze nie 
mialam czasu by sie wstydzic.
Mat rozdal karty, upewnilam sie, ze dobieramy po dwie i juz mialam je 
podnosic, gdy Mat zauwazyl, ze rodzice wracaja. Skonczyla sie nasza pierwsza 
gra. Mat powiedzial, ze moze pozniej zagramy. Cala pozostala czesc weekendu 
myslalam tylko o tym, ze moze kiedys zagramy w kuku. W niedziele wieczorem, 
juz pizamie poszlam do Mata i zapytalam czy zagramy jutro po szkole w karty. 
Mat popatrzyl na mnie i powiedzial
- Ale na pokazywanie!
- No! - potwierdzilam, czujac mrowienie w brzuchu.
W poniedzialek, jak zwykle mialam o jedna lekcje mniej niz Mat, wrocilam do 
domu przebralam sie i czekalam na niego. Myslalam o tym, moze bedziemy grac w 
karty i ze jak przegram to mu pokaze, ta mysl powodowala mrowienie, ktore 
bylo bardzo, ale to bardzo przyjemne. Przyszlo mi do glowy, ze jesli zdejme 
majtki od razu, to gdy dojdzie co do czego, czyli jak przegram w kuku, to  
bedzie mi latwo pokazywac. Tak zrobilam. Czekalam na Mata nie majac nic pod 
sukienka, wyprobowalam pokazywanie przed lustrem, wystarczylo dwoma 
paluszkami uniesc tylko przod spodniczki... Kiedy Mat wrocil ze szkoly i 
poszedl do kuchni cos zjesc poszlam za nim i czekalam az skonczy, a kiedy 
poszedl do swojego pokoju i jakby nigdy nic zaczal rozpakowywac teczke, 
zapytalam zniecierpliwiona
- Gramy wreszcie w te karty, czy nie?  
- Co? A... w karty mozemy zagrac. Ale pamietaj jak przegrasz pokazujesz 
interes!
- No!
Mat wyjal karty i rozdal, od razu mial trzy asy.
- Kuku! Kuku! - wykrzyknal - Zdejmujesz majtki!
- Wcale nie! - powiedzialam podnoszac sukienke w gore.
- O rany Lolita...! - zezloscil sie Mat, myslac pewnie, ze zamierzam go 
oszukac - o kurde! - wyrwalo mu sie kiedy zobaczyl co zrobilam. 
Stalam tak chwile z przodem spodnicy w gorze, az Mat rozdal karty ponownie, 
tym razem byl remis, a potem znow przegralam i pokazalam mu, a potem jeszcze 
kilka razy.
- Wiesz co - powiedzialam wreszcie - znudzilo mi sie takie pokazywanie i nie 
pokazywanie, jak chcesz, to moge ci caly czas pokazywac, o tak - 
zademonstrowalam siadajac z sukienka podciagnieta do pasa - chcesz?
- Pewnie!
Po kolejnym rozdaniu byl remis, ale potem Mat przegral.
- Teraz ty pokazuj! - wykrzyknelam, a moje podniecenie siegnelo zenitu.
Mat siedzial bez ruchu, czerwony jak burak, wreszcie wstal i jednym ruchem 
opuscil spodnie i majtki do kolan prezentujac mi swoj niewielki interesik w 
pelnym wzwodzie.
- O rany - powiedzialam - nigdy ci tak nie stal! I nie byl taki duzy!
- Bo bylem maly - powiedzial i podciagnal spodnie - Gramy dalej? - zapytal.
- Jasne - skinelam glowa i tez opuscilam sukienke.
Gralismy tak jeszcze z godzine, ja wlasciwie caly czas siedzialam z sukienka 
w gorze, a Mat, co jakis czas rozpinal spodnie. Bylo super. Az do chwili, gdy 
rozleglo sie z dolu wolanie taty. Pobieglam do siebie i wlozylam majtki. Do 
wieczora wymienialismy z Matem znaczace spojrzenia.
Nastepnego dnia zdarzylo sie cos nieprzewidywalnego, okazalo sie, ze mama ma 
grype, uwierzylibyscie w srodku lata! Bylo oczywiste, ze przez caly czas 
bedzie siedziec w domu i nie bedziemy mogli grac w nasza ulubiona gre. Bylam 
niepocieszona. Mama lezala w lozku z goraczka, trzy razy dziennie 
przychodzila pielegniarka, zeby dac jej zastrzyk. Piatego dnia przestalismy 
sie tak bardzo przejmowac. Wlasciwie ja na to nie wpadlam, tylko Mat 
przyszedl do mnie i zapytal czy chce pograc w karty.
- No co ty! Przeciez mama jest w domu.
- I co z tego, cykorze, przeciez jest na dole i jak by szla to bedziemy 
slyszec.
- A ty sie nie boisz? - zapytalam majac przed oczami wizje tego co sie stanie 
jesli mama nas nakryje, bylam pewna, ze nie robimy nic zlego, ale wiedzialam, 
ze jej sie to nie spodoba. 
- Wcale.
- Dobra, to ja tez nie!
- No to rozbierz sie, calkiem!
- Jak ty sie rozbierzesz to ja tez!
- Ty pierwszy. 
- Ty... albo razem. Na trzy cztery...
- I co - upewnilam sie - rozbieramy sie calkiem? 
- No! Pekasz?
No i rozebralismy sie oboje stojac na przeciw siebie, rzucajac rzeczy gdzie 
popadnie. Stalismy tak przez chwile. On gapil sie na mnie, ja na niego. Nie 
moglam oderwac wzroku od jego sterczacego interesu.
- Masz fajnego siuraka - pochwalilam - takiego sztywnego.
Mat zaczerwienil sie, ale biorac go w dwa palce powiedzial, zebym nie 
nazywala go siurakiem tylko kutasem.
- Ja mam kutasa a ty cipe - dodal dla calkowitej jasnosci.
- O rany... 
Potem Mat wymyslil, zebysmy poszli do jego pokoju. Chcialam sie ubrac, ale 
powiedzial, ze bedzie fajnie jak pojdziemy nago. No i poszlismy zostawiajac 
ubrania w moim pokoju.
- A teraz wracamy - zakomenderowal po kilku chwilach - ale nie przez 
lazienke, tylko przez korytarz!
- No co ty? Powaznie? - zapytalam z niedowierzaniem ale on juz otworzyl drzwi 
na korytarz i ciagnal mnie za reke. Przeszlismy te kilka metrow na 
paluszkach, wstrzymujac oddech. 
- Ale jazda - powiedzial Mat lapiac oddech.
- No! Ale sie balam!
Rozmawialismy jeszcze chwile o tym gdzie mozna pojsc. Mat mowil, ze moze 
zejsc na dol, a ja, ze jak on zejdzie to ja tez. A potem opowiedzialam mu, ze 
wiele razy chodzilam po domu gola, nie przyznalam sie, ze ogladalam jego 
gazety, ale o moich spacerach opowiedzialam mu szczegolowo. Nie wierzyl mi. 
Potem ubralismy sie, bo Mat powiedzial, ze za chwile moze przyjsc 
pielegniarka, mial racje. Piec minut pozniej rozlegl sie dzwonek do drzwi. 
Mat poszedl otworzyc, a kiedy pielegniarka sobie poszla wrocil do mnie i 
naradzalismy sie, co bedziemy robic. Ustalilismy, ze gdy mama wroci do pracy, 
to bedziemy chodzic po domu na golasa, przez caly dzien, az do wieczora. 
Niestety nie udalo nam sie tego zrealizowac, bo zanim mama wyzdrowiala 
przyszly wakacje. Mat pojechal na jakis oboz zeglarski, potem mial jechac za 
granice, zeby sie uczyc jezyka, a ja pojechalam na tydzien z mama nad morze, 
a potem wywiezli mnie do babci w gory, gdzie siedzialam juz do wrzesnia, i 
gdzie nudzilam sie jak mops.
	
- 4 -
Po wakacjach nasze zabawy nie zaczely sie od razy, bo po pierwsze Matowi znow 
wydawalo sie, ze jest calkiem dorosly i nie chcial ze mna gadac, a ja bylam 
na niego wsciekla i nie mialam zamiaru go prosic, chociaz nawet w nocy snilo 
mi sie, ze chodzimy wspolnie po calym miescie, nago. A po drugie mama 
zmienila prace i teraz prawie cale dni spedzala w domu siedzac w malym 
pokoiku na dole, w ktorym zainstalowali jej mase komputerow, telefonow i 
innych bajerow. Prawie nigdy nie bylismy sami w domu. 
Jednak, kiedy jesienia, lezalam w lozku po wycieciu migdalkow i Mat zaczal 
przychodzic do mojego pokoju, zeby pogadac, znow zaczelismy grac w karty. To, 
ze mama byla na dole, powoli przestalo na nas robic przerazajace wrazenie, 
oswoilismy sie z tym. Kiedy przegrywalam, po prostu podnosilam koldre, a 
potem zadzieralam nocna koszule pod brode, a kiedy on przegrywal rozpinal 
sobie rozporek i juz. Bylo super. Po kilku dniach nie potrzebowalismy juz 
pretekstu w postaci gry, po prostu obnazalismy sie przy kazdej okazji.
Pewnego wieczoru, kiedy wszystkie swiatla, byly juz pogaszone i rodzice tez 
sie polozyli, wymyslilam, ze pojde do Mata. Kiedy bylam juz w lazience, 
przyszlo mi do glowy, ze zrobie mu niespodzianke i zdjelam swoja nocna 
koszule, bylam strasznie podekscytowana. Mat nie spal, lezal na lozku ze 
spodniami pizamy spuszczonymi do kolan i mietosil swojego kutaska.    
- Co robisz? - zapytalam szeptem.
- No...  - odpowiedzial troche zmieszany - macam sie, nie widzisz?
- Fajnie, a po co?
- Jak to... bo to przyjemne... a ty sie nie macasz?
- No nie.
- To sprobuj! Zobaczysz, jakie to fajne.
Sprobowalam, stojac przed nim poglaskalam swoja cipke kilka razy, nie 
widzialam w tym nic szczegolnego, jednak pozniej, kiedy Mat zrobil mi troche 
miejsca na lozku i kiedy lezalam obok niego z rozchylonymi nogami, zaczelo mi 
sie to podobac. Wtedy, za pierwszym razem pocieralam tylko delikatnie 
wzgorek, ale i tak bylo fajnie. Wszystko skonczylo sie, kiedy uslyszelismy 
trzasniecie drzwi na dole. Serce prawie mi sie zatrzymalo ze strachu. 
Zamarlam na chwile w bezruchu, a potem zerwalam sie i pobieglam do siebie, 
chwytajac po drodze koszule zostawiona w lazience. Wskoczylam pod koldre, 
naciagnelam ja pod brode i lezalam, udajac, ze spie, tak dobrze udawalam, ze 
naprawde zasnelam. Kiedy rano mama budzac mnie zobaczyla, ze jestem naga 
wytlumaczylam jej, ze w nocy bylo mi strasznie goraco i dlatego zdjelam 
koszule. Mama nie robila zadnej afery, sprawdzila tylko zaniepokojona, czy 
nie mam goraczki.
Tego dnia po szkole siedzialam w pokoju Mata i gralismy w jakas gre nintendo, 
co samo w sobie bylo wielkim wydarzeniem, bo Mat nigdy nie pozwalal mi nawet 
dotknac aparatury. Przy grze rozmawialismy sciszonymi glosami o tym, co 
robilismy w nocy. 
- Fajnie bylo, co? - zapytal Mat.
- No. - potwierdzilam.
- Szkoda, ze mama jest na dole... - powiedzial.
- No, szkoda... - potwierdzilam - moge znow do ciebie przyjsc w nocy, chcesz?
- Mozesz przyjsc... jesli chcesz...
Przez kilka kolejnych nocy jednak usypialam wczesniej niz rodzice kladli sie 
spac i nic nie wychodzilo z naszych spotkan. Jednak w ciagu dnia bez przerwy 
gadalismy o macaniu sie, Mat zapytal, czy robie to sama, a kiedy uslyszal, ze 
nie, powiedzial, ze jestem glupia, i ze on czesto to robi. Po tej rozmowie 
zaczelam sie glaskac po cipce i zauwazylam, ze im czesciej to robie, tym mi 
sie bardziej podoba. Zaczelam sie piescic, przed snem, w wannie, nawet  przy 
sikaniu. Przez kilka kolejnych miesiecy odkrylam, ze nie wystarczy sie tylko 
poglaskac po wzgorku. Nauczylam sie, ze trzeba szeroko rozchylac nogi, ze 
najfajniej jest, gdy paluszek przesuwa sie wewnatrz szparki a nie na 
zewnatrz, ze im szparka jest bardziej rozchylona, tym bardziej robi sie 
wilgotna, a im bardziej jest wilgotna tym jest przyjemniej. Nie mam pojecia, 
za ktorym razem wreszcie zrozumialam, ze nie nalezy przerywac w chwili, gdy 
wydaje sie, ze cipka zaraz wybuchnie, ze trzeba to robic dalej i jeszcze 
mocniej, i ze ten wybuch to jest dopiero cos! Nie stalo sie to szybko. 
Dochodzilam do tego krok po kroku, sama. Az mialam swoj pierwszy orgazm. 
Oczywiscie nie mialam wtedy pojecia, co to orgazm, ani nawet nie znalam tego 
slowa, ostatecznie mialam wtedy tylko osiem lat, ale bylam absolutnie 
przekonana, ze nic przyjemniejszego i bardziej ekscytujacego nie moze mi sie 
przydarzyc. Doprowadazalam sie do orgazmu po kilkanascie razy dziennie, moja 
szparka wiecznie byla spuchnieta i otarta, wystarczylo, ze scisnelam mocno 
uda i juz robilo mi sie mokro. Stalam sie najprawdziwsza osmioletnia 
onanistka, chociaz o istnieniu tego slowa tez nie mialam pojecia.

- 5 -
Minely swieta. Po swietach, byly ferie, ktore jak zwykle spedzilismy 
oddzielnie, tym razem ja pojechalam na narty z mama i tata, a Mat pojechal na 
kolejny oboz jezykowy. Po feriach zagralismy kilka razy w kuku, ale nie bylo 
to juz takie ekscytujace. Wlasciwie wcale nas juz nie bawilo, do wakacji bylo 
nudno, kazde z nas doskonalilo swoje techniki masturbacyjne i rozmawialismy o 
tym bez skrepowania. Naszym hobby stalo sie robienie tego w szkolnych 
kibelkach. Pewnego dnia Mat obwiescil mi, ze zrobil sobie dobrze na 
wszystkich przerwach. Nastepnego dnia ja tez to zrobilam, a na duzej przerwie 
nawet dwa razy, az kolezanka zapytala mnie czy mnie boli brzuch, ze tak latam 
do ubikacji. Kiedy opowiedzialam o tym Matowi smial sie jak glupi.
Tuz przed wakacjami wydarzylo sie cos, co posunelo nasze igraszki o krok do 
przodu. Mama wyjechala na kilka dni, a poniewaz tata ciagle pracowal do pozna 
znow przez cale popoludnia dom nalezal tyko do nas. Pierwszego popoludnia Mat 
zawolal mnie do siebie i powiedzial, ze jesli sie rozbiore i zejde na dol 
gola to cos mi pokaze. Przypomnialy mi sie moje dawne spacery i powiedzialam, 
ze zgoda, ale i on ma byc goly, oczywiscie przekomarzalismy sie jeszcze 
troche, kto sie rozbierze pierwszy a kto drugi, az wreszcie wyladowalismy na 
kanapie w salonie a Mat wyjal zza plecow kolorowe pisemko z panienkami. Nie 
byla to juz taka grzeczna gazetka, jak ta, ktora kiedys ogladalam u niego w 
pokoju. Tym razem byly to najprzerozniejsze kobiety, biale, czarne, mlodsze i 
starsze, a zadna z nich nie miala zadnych tajemnic.
- Widzialas kiedys takie cipy? - pytal Mat z wypiekami na twarzy - Patrz na 
ta gruba! Widzisz jaka wielka!
- No! - przyznalam - albo ta murzynka! - wskazalam zdjecie na ktorym cycata 
czarna pieknosc siedziala w ogromnym rozkroku i wsuwala sobie palec do 
srodka. - Ty, stary, a skad je masz? - wypowiedzialam na glos pytanie, ktore 
mnie dreczylo juz od kilku chwil.
- Od jednego chlopaka z osmej. 
- Dostales?
- Co ty, kupilem, za dyche! A co nie warto?
- Bo ja wiem...
- Glupia jestes, pewnie, ze warto! On mowi, ze lepszych dziwek, to w zyciu 
nie zobacze!
- Kogo?
- No... takie baby... co tak pokazuja to sa dziwki. Tak sie nazywaja.
- Powaznie? To ja tez jestem dziwka?
- Cos ty, ty nie.
- Przeciez jestem rozebrana.
- No ale tak nie robisz - wskazal na murzynke.
- Ale moge tak zrobic. Chcesz?
Nie czekajac na jego odpowiedz polozylam sie na kanapie i rozkladajac szeroko 
nogi palcami jednej reki rozchylilam swoja cipke najszerzej jak moglam, a 
potem przejechalam po niej druga reka i szybciutko doprowadzilam sie do 
orgazmu, rany, jakie to bylo podniecajace! Mat stal jak zamurowany.  
- Ale masz mokro... w cipie... - powiedzial w koncu.
- No, zawsze tak mam, kiedy sobie to robie. - powiedzialam ciagle rozchylajac 
przy tym szpare, tak by Mat wszystko widzial. - A ty, pokaz mi jak to robisz, 
prosze...
Wahal sie chwile nim zaczal, ale potem poszlo mu sprawnie zlapal kutaska cala 
dlonia i zaczal nia jezdzic w przod i w tyl. Kiedy zauwazylam, ze przy kazdym 
ruchu skora odslania czerwona glowke w srodku wykrzyknelam
- Ale bajer! Pokaz mi!
Mat odciagnal caly napletek i dumnie zademonstrowal purpurowy koniec swojego 
fiuta, nie moglam uwierzyc, ze to takie fajne. Jego kutas wydal mi sie wtedy, 
po raz pierwszy, piekny i niezwykle interesujacy, a kiedy po chwili zaczal 
znow i po kilku ruchach z jego czubka splynelo kilka bialawych kropel omal 
nie zwariowalam z podniecenia. Patrzac na niego znow zaczelam sie piescic i 
doslownie w kilka sekund doszlam.
Mat byl rownie zafascynowany cala sytuacja jak ja.
- Ale brandzlowanie - wykrzyknal - pierwsza klasa!
- Co? - nie zrozumialam zbyt dobrze.
- No brandzlowanie - powiedzial - powtarzajac swoje ruchy na ptaszku.
- Ach - zrozumialam - moje tez sie tak nazywa?
- Bo ja wiem, chyba tak?
- Super! Zrobimy sobie jeszcze jedno... e... brandzlowanie?
Mat powiedzial, zebym sobie zrobila, a on bedzie patrzyl. Zgodzilam sie i 
zaczelam, podczas, gdy on siedzial obok mnie i z bliska przygladal sie mojej 
cipce. Potem porosil mnie, zebym podniosla do gory nogi i zebym sobie ja 
rozchylila palcami, zeby mogl sie przyjrzec. Patrzyl tak kilka chwil a mnie 
sprawialo to taka przyjemnosc, ze czulam doslownie jak mi sie cipka robi 
coraz bardziej mokra. Mat nie omieszkal komentowac na glos
- Swietna cipa! Nie taka wielka, i calkiem lysa ale swietna! Super! - patrzyl 
i patrzyl - ale sie fajnie brandzlujesz!, zawsze tak robisz? Codziennie?
- No pewnie, glupku, przeciez ci opowiadalam!
- Ale nie mowilas, ze tak fajnie... pokarzesz mi jeszcze? Jutro albo 
pojutrze?
- Jasne! Zawsze mozesz sobie popatrzec... przeciez wiesz.
Nastepnego dnia znow ogladalismy te zdjecia i Mat wymyslil zabawe, ktora 
polegala na tym, ze nasladowalam wszystkie panienki z gazety, przyjmujac 
przed nim rozne pozy, a on komenderujac mna onanizowal sie bez przerwy. Ja 
zreszta tez sobie nie zalowalam. Robilismy to przez kilka godzin. 
- Ale fajnie - mowil Mat co chwile - jestes dziwka!.
- Super - potwierdzalam - swietna zabawa, moge byc dziwka, kiedy zechcesz!
Az do powrotu Mamy bawilismy sie codziennie, potem przyszly wakacje i na 
jakis czas wszystko mialo ulec zapomnieniu, bo znow wyjezdzalismy oddzielnie. 

- 6 -
Tym razem mialam wspaniale wakacje, spedzilam je nad morzem, najpierw z mama 
i tata, a pozniej z babcia. Pogoda byla wspaniala, wiec opalaniu i kapielom 
nie bylo konca. W sasiednim domku mieszkala dziewczynka w moim wieku, wiec 
nawet nie za bardzo sie nudzilam. Spedzalysmy ze soba mnostwo czasu, 
gadalysmy o wszystkim. Probowalam nawet pogadac z nia o brandzlowaniu, ale 
nie miala pojecia, o co chodzi wiec nie drazylam tego tematu, bo balam sie, 
ze jeszcze sie wygada. To, ze o tym nie rozmawialam nie znaczy, ze o tym 
zapomnialam, wcale nie, brandzlowalam sie wiele razy dziennie, przy kazdej 
okazji, rozmyslajac o tym, co robilam z Matem, strasznie mnie to podniecalo. 
Lubilam myslec, ze po wakacjach znow sie pobawimy w dziwke. Na plazy 
przygladalam sie wszystkim, kobietom, mezczyznom i dzieciom, fantazjowalam 
przy tym o tym, jakie maja interesy. Przez kilka dni obok nas rozkladal koc 
strasznie owlosiony facet, ktorego obcisle kapielowki zdradzaly, ze ma wielka 
fujare, tak mnie to rajcowalo, ze brandzlowalam sie stojac po szyje w wodzie.
Mat w tym czasie byl na obozie zeglarskim, nie wiem jak mu tam bylo, ale 
chyba nie zle, bo przysylal mi pocztowki, czego wczesniej nigdy nie robil. W 
jednej z nich napisal, ze nie moze sie doczekac, kiedy znow zobaczy mnie 
ubrana jak murzynke, babcia powiedziala, ze to bardzo ladnie, ze Mat o mnie 
pamieta i zebym ja tez do niego cos napisala. Napisalam, ze ja tez tesknie i 
takie tam bzdury, ktore podyktowala mi babcia, a na koncu, kiedy juz nie 
patrzyla podpisalam sie: DzwLolita. Nie bylam pewna czy zrozumie.
Zrozumial, juz pierwszego dnia po wakacjach przyszedl do mnie w nocy, nie 
spalam, lezalam na lozku i brandzlowalam sie. Kiedy otworzyly sie drzwi od 
lazienki wiedzialam, ze to on i dosc glosno powiedzialam
- Chodz szybko zaraz bede miala koniec.
Podszedl do mnie i patrzac robil sobie dobrze, skonczylismy prawie 
jednoczesnie, wtedy poczulam, ze cos mnie ochlapalo, ale w ciemnosciach nie 
bylam pewna, co to, a Mat odwrocil sie na piecie i wyszedl pospiesznie. 
Namacalam na udzie kilka kropel lepkiej i cieplej cieczy, Zachodzilam w 
glowe, co to, czyzby Mat mnie obsikal? Nie to nie byly siki, pachnialy 
inaczej.
Przez kilka nastepnych tygodni zabawialismy sie rzadko i tylko w nocy po 
ciemku, bo ciagle ktos byl w domu, rozmawialismy szeptem i niewiele z tych 
rozmow wyniknelo. W listopadzie rodzice przeprowadzili z nami powazna 
rozmowe, na temat przyszlosci rodziny, zapytali nas czy przezyjemy, jesli 
przez nastepny rok mama bedzie pracowala w innym miescie i bedzie przyjezdzac 
tylko w weekendy. Problem byl taki czy jestesmy dosc duzi, zeby prawie caly 
czas spedzac sami i czy chcemy, zeby byla z nami nasza dawna niania. 
Jednoglosnie i pospiesznie powiedzielismy NIE, nie chcemy niani, bedziemy 
grzeczni i damy sobie rade. Tata powiedzial, ze bedzie wracal najwczesniej 
jak sie da i ze zawsze mozemy do niego zadzwonic gdyby cos sie dzialo zlego. 
Prawie go nie sluchalam, czulam jak mi sie robi mokro i myslalam tylko o tym, 
ze bedziemy robic, co chcemy. Problem niani byl jeszcze dyskutowany. Mama 
chciala zeby byla i zagrozila, ze jesli nasze wyniki w szkole sie pogorsza to 
na pewno niania wroci. Obiecalismy dobra nauke, przysiegalismy byc grzeczni i 
wreszcie stalo sie. Mama podjela decyzje i kilka dni pozniej wyjechala.
Od tego dnia mielismy cale dni dla siebie. Nasze stosunki blyskawicznie 
posuwaly sie na przod. Rozbieralam sie kiedy tylko Mat mial na to ochote, 
bardzo czesto czekalam nago na jego powrot ze szkoly. Pozwalalam mu patrzec 
jak sie masturbuje, a kiedy pierwszy raz zapytal czy moze mnie dotknac ani 
chwili sie nie zastanawialam. Pozwolilam mu i od tego dnia mogl mnie macac 
kiedy chcial, szybko nauczylam go jak mi zrobic dobrze i robil mi to czesto. 
Ja jemu tez, brandzlowanie jego kutasa stalo sie moim hobby. Uwielbialam to 
szczegolnie koniec gdy mala bialawa fontanna tryskala z jego dziurki. Kiedy 
po raz pierwszy widzialam to w swietle dnia od razu zrozumialam co mnie 
ochlapalo kiedys w nocy. Bylo swietnie. Mat nazywal mnie dziwka a ja to 
uwielbialam.
Przy tych wszystkich zabawach uczylismy sie bardzo dobrze, perspektywa 
swietego spokoju dawala nam motywacje. Jednoczesnie na naszej glowie bylo 
utrzymywanie czystosci w calym domu. Mozecie wierzyc lub nie dom lsnil, a 
pochwalom ze strony mamy nie bylo konca. Mowila, ze jest z nas dumna, ze 
jestesmy juz tacy dorosli, ze mozna nam ufac, a my przez caly czas 
zastanawialismy sie tylko, kiedy wreszcie bedzie poniedzialek.
Kilka dni przed swietami mama przyjechala i oswiadczyla, ze ma urlop az do 
nowego roku, sila rzeczy nasze zabawy skonczyly sie na ten czas, ale swieta i 
masa prezentow wypelnily ten czas. Oboje dostalismy nowe komputery, ja taki 
malutki dzieciecy, a Mat prawdziwy duzy razem ze stolikiem, drukarka i cala 
masa nowych gier. Mama przywiozla nam bardzo duzo ksiazek, lubilam i do dzis 
lubie czytac wiec ten prezent sprawil mi radosc. Przy wigilijnej kolacji tata 
opowiedzial nam gdzie pojedziemy na ferie i bardzo byl zaskoczony kiedy Mat 
powiedzial, ze on nigdzie nie jedzie, ze chce zostac w domu i juz, ja 
powiedzialam to samo mowiac, ze mam ochote poczytac i pobawic sie, ze moje 
kolezanki nigdzie nie wyjezdzaja, co nie do konca bylo prawda. Przepychanki i 
dyskusje na temat ferii trwaly calymi dniami ale uparlismy sie i wreszcie 
tata powiedzial, nie to nie!

- 7 -
W pierwszy dzien ferii Mat gdzies wyszedl i nie bylo go przez pol dnia, bylam 
na niego wsciekla, ze nie zabral mnie ze soba i kiedy wrocil bylam na niego 
obrazona. Gdy wszedl do mojego pokoju powiedzialam, ze nie odzywam sie do 
niego, a on w odpowiedzi pokazal mi gazete z gola baba na okladce i od razu 
mi przeszlo. Usiedlismy na podlodze i z namaszczeniem zaczelismy ogladac. To 
nie bylo to co wczesniej, tym razem byla to prawdziwa gazetka porno. Bylo w 
niej wszystko, kazdy mozliwy uklad seksualny i wszystko dokladnie opisane za 
pomoca krotkich historyjek.
- Niezle, co? - zapytal Mat - warte trzech dych?
- O rany - powiedzialam, czujac sie jak w goraczce - o rany!!!
Ogladalismy zdjecia w kolko przez kilka godzin, masturbujac sie i komentujac, 
zanim troche ochlonelam. Czulam sie jakby caly swiat sie zmienil, wiekszosc 
tresci zawartych w gazetce byla dla mnie nowoscia, slownictwo i sytuacje 
olsnily mnie. Pokazalam Matowi kilka zdjec z podpisami w stylu lizanie cipy, 
wylizywanie pizdy, ssanie dzyndzla, na ktorych zarowno faceci jak i 
dziewczyny to robili i powiedzialam
- Zrob mi tak!
Mat spojrzal przelotnie i powiedzial, przewracajac kilka kartek
- A ty mi tak.
Pokazal zdjecia podpisane historyjkami o obciaganiu, robieniu laski albo 
loda, ciagnieciu druta i tak dalej.
- O tak! Dokladnie tak! - dodal wskazujac zdjecia mlodej dziewczyny, 
kleczacej przed facetem i trzymajacej w ustach wielkiego kutasa, a potem 
usmiechajacej sie gdy z ust i jezyka splywa jej bialawa ciecz, ktora 
rozpoznalam od razu. Podpis byl mniej wiecej taki: Mary obciagala Johnowi az 
sie spuscil. 
Mat od razu zlapal slownictwo i powiedzial rozpinajac spodnie
- Najpierw obciagnij mi az sie spuszcze a potem ja wylize ci pizde!
Kiedy uslyszalam to z jego ust po prostu odjechalam, zlapalam go reka i 
zaczelam brandzlowac, a potem wzielam czubek do buzi, nie bardzo wiedzialam 
co robic ale czujac wargami goraca glowke zaczelam lekko ssac i lizac 
jezykiem. Wytrysnal prawie od razu, czujac jego sperme na podniebieniu 
cofnelam sie odruchowo i reszta ladunku spadla mi na usta i brode. Nie bylo 
tego duzo, kilka kropel. Bylam oszolomiona i podniecona tak bardzo, ze 
zacisnawszy posladki poczulam orgazm. 
- O kurde - powiedzial Mat - ale odjazd!
Ja kleczalam przed nim, gapilam sie na jego kutasa i zwisajaca na nim krople, 
czulam jak inne krople splywaja mi po brodzie na szyje, w ustach mialam 
troche slonawej spermy z ktora nie wiedzialam co zrobic. Bylo niesamowicie. 
Po chwili wyplulam wszystko z ust na chusteczke higieniczna, ktora obtarlam 
tez twarz. Podnioslam sukienke i zdjelam majtki, ze zdziwieniem stwierdzajac, 
ze sa mokre.
- Teraz ty - powiedzialam siadajac na kanapie - liz mnie!
Mat nachylil sie nade mna i zaczal, nie przejal sie tym, ze mialam orgazm, 
gdy tylko mnie dotknal, lizal dalej przerywajac tylko, co chwile zeby 
powiedziec 
- Jakie kwasne... i slodkie... pyszne... masz pyszna cipe!
Mialam kilka kolejnych orgazmow i czulam sie tak jakbym snila, wszystko 
dzialo sie w zwolnionym tempie a doznania biegnace z pomiedzy nog zagluszaly 
wszystko inne. Kiedy Mat wreszcie skonczyl bylam tak zmeczona jak bym biegla 
ze sto kilometrow. On zreszta tez, po raz pierwszy zobaczylam jego fiutka 
wiszacego smetnie, byl malutki. Nie omieszkalam mu tego powiedziec, ale nie 
zezloscil sie tylko powiedzial, ze za raz to sie zmieni.
Zaczelismy ogladac gazete jeszcze raz tym razem na spokojnie, czytajac 
wszystkie podpisy, dowiedzielismy sie jak wyglada ruchanie, nie moglismy 
uwierzyc, ze mozna w cipe albo w dupe wlozyc tak gleboko takiego wielkiego 
chuja. Dowiedzielismy sie jak nazywaja sie takie dziewczyny ze zdjec. 
- Czy to wszystko sa kurwy? - zapytalam Mata.
- Bo ja wiem chyba tak, albo dziwki, - patrz tutaj pokazal mi podpis pod 
zdjeciem, na ktorym dziewczyna miala jednego kutasa w buzi a jednego w dupie. 
Bylo tam napisane, ze Mark i Tom maja wlasna dziwke, z ktora moga robic, co 
zechca. Przewertowalismy wszystko w poszukiwaniu wskazowek i doszlismy 
wreszcie do wniosku, ze dziwka i kurwa to chyba to samo, ale mnie to drugie 
slowo podobalo sie bardziej i powiedzialam Matowi, ze moze tak do mnie mowic. 
- Chcesz byc moja kurwa? - zapytal.
- Moge byc - odpowiedzialam.
- I zrobisz co bede chcial? - upewnil sie.
Pokiwalam glowa na znak zgody, a on pokazujac mi zdjecie dziewczyny, ktora 
kucala i rozchylajac sobie palcami cipe robila siku powiedzial
- To zrob tak!
Rozesmialam sie z tego pomyslu, ale nie wycofalam sie z obietnicy i poszlismy 
do toalety, gdzie wysikalam sie przy nim. A potem on zrobil to na moich 
oczach, bo wymoglam na nim przyrzeczenie, ze on tez bedzie robil wszystko, o 
co go poprosze.
- Wiesz co - powiedzialam - od dzis mozesz wchodzic do lazienki i do mojego 
pokoju, bez pukania... no wiesz kiedy zechcesz, a ja w ogole nie bede sie 
niczego wstydzic, dobrze? No wiesz jak wejdziesz, a ja bede sie brandzlowac 
to nie przestane ani nic, dobra? - mowiac to czulam sie fantastycznie, bylam 
przekonana, ze moge byc calkiem bezwstydna.
Skonczylismy zabawe, bo balismy sie, ze tata moze wrocic wczesniej. 
Wieczorem, kiedy juz lezalam w lozku, wszedl Mat, bez pukania, zakomunikowal 
mi tryumfalnie, ze odkryl, co robi prawdziwa kurwa, gdy facet spuszcza sie 
jej do buzi. Pokazal mi wlasciwe zdjecie i podpis, patrzylam i czulam 
mrowienie w brzuchu, Mat mnie nie zmuszal, z wlasnej inicjatywy obiecalam mu, 
ze juz nigdy, przenigdy nie wypluje spermy na chusteczke...   
- Przysiegam - powiedzialam - ze, ja tez bede wszystko polykac! Zawsze. 
Slowo.

- 8 -
Nastepnego dnia, tuz po sniadaniu, gdy tylko tata poszedl do pracy, 
zaczelismy sie bawic, skupilismy sie tylko na lizaniu i obciaganiu. Mat lizal 
mnie godzinami, mialam orgazm za orgazmem, on sam spuscil mi sie do buzi z 
piec razy, zgodnie z obietnica wszystko polykalam i przyznaje, ze za kazdym 
razem bardziej mi smakowalo. Pozniej Mat nasikal mi tez na twarz, bo 
rzeczywiscie bylo takie zdjecie w gazecie, nie podobalo mi sie to zbytnio, 
ale kiedy i on sie polozyl w wannie i ja go obsikalam, nie wypadalo mi 
powiedziec, ze wiecej tego nie zrobie. Jemu sie wyraznie podobalo, bo kiedy 
na niego sikalam nabral nawet troche w usta. 
Mat probowal mnie tez wyruchac, jednak na poczatku nie udalo mu sie wlozyc 
chuja ani w moja cipe, ani w dupe. Musze przyznac, ze gdy pierwszy raz 
poczulam jego goracego kutasa naciskajacego moje dziurki, bylam oszolomiona i 
nie pozwolilam mu tak latwo zrezygnowac, w koncu, po wielu probach, udalo mu 
sie wcisnac czubek w moj tylek, ale poniewaz ani on, ani ja nie wiedzielismy 
co dalej uznalismy, ze ruchanie jest chyba nudne i wrocilismy do lizania. 
Znow po calym dniu zabawy bylam wykonczona, wieczorem nie chcialo mi sie 
nawet brandzlowac. Bawilam sie tylko, probujac wlozyc sobie palec do cipy, co 
nie bardzo mi sie udawalo, bo gdy troche mocniej nacisnelam to czulam bol. 
Probowala tez wlozyc sobie palec do dupy, co juz po kilku probach udawalo mi 
sie za kazdym razem i bylo calkiem fajne, szczegolnie kiedy dobrze oslinilam 
palec.
Nastepnego dnia rano pokazalam Matowi sztuczke z wkladaniem palca w tylek i 
namowilam go by jeszcze raz sprobowal ruchania, tym razem wlozyl mi kutasa w 
dupe wiele razy i bez trudu. Stalam na czworaka na dywanie w salonie i 
wykrzykiwalam
- No dalej wsadzaj go, to latwe!
Mat wkladal go i wyciagal, az wreszcie dokonal odkrycia. Zaczal mnie ruchac 
naprawde, szybko i mocno. Od razu wiedzielismy, ze to o to chodzi. Kiedy Mat 
spuscil sie i poczulam goraco w dupie bylo to tak dojmujace uczucie, ze ja 
tez mialam orgazm.
- O rany - powiedzialam - ruchanie w dupe jest ekstra!
- No - potwierdzil Mat.
Lezelismy obok siebie na dywanie dyszac. Mat ubolewal glosno, ze ferie zimowe 
niedlugo sie skoncza.
- Przeciez dopiero sie zaczely.
- Ale szybko leca.
- Prawda.
Wtedy zadzwonil dzwonek u drzwi. Poderwalismy sie w panice, nie bardzo 
wiedzac, co robic. Wreszcie Mat uciekl do lazienki z pizama w reku a ja 
wlozylam koszulke nocna, ktora ledwie zaslaniala mi tylek i poszlam zobaczyc, 
kto to. Myslalam, ze to listonosz, ale pomylilam sie. Kiedy otworzylam drzwi 
stala w nich nasza sasiadka, duza i gruba blondyna, ubrana w dlugie futro, 
pani Zelmozer.
- Nikogo nie ma w domu - powiedzialam - to znaczy ani mamy, ani taty.
- Nie szkodzi - odparla z usmiechem i wymijajac mnie weszla do salonu - 
przyszlam z wizyta do ciebie i Mata.
W tej chwili Mat wyszedl z lazienki i jak dorosly, nasladujac tate zapytal
- O co chodzi?
- Czesc Mat - powiedziala pani Zelmozer usmiechajac sie nieprzerwanie.
- Dzien dobry pani. - odpowiedzial Mat troche chyba zmieszany, pewnie tak jak 
i ja zastanawial sie, o co jej moze chodzic?
Pani Zelmozer wyjela z kieszeni gruba koperte i podala ja Matowi
- Rozpakuj - powiedziala.
Mat zaczal rozdzierac koperte, a ja wiedziona ciekawoscia podeszlam do niego 
i to, co zobaczylam, zaparlo mi dech w piersiach. To byly nasze zdjecia. 
Zdjecia naszych zabaw. Najwiecej bylo takich, na ktorych ja mu obciagam, ale 
byly tez takie, gdzie on mi lize, i jak sie wzajemnie brandzlujemy. Bylo 
nawet ujecie, na ktorym Mat leje mi na twarz. Nie wiedzialam, co robic, 
spojrzalam na Mata a on byl blady jak sciana i rece mu sie trzesly. Przy 
calym przerazeniu, jakie czulam pomyslalam o dwoch rzeczach, po pierwsze, 
dlaczego u diabla nie przyszlo nam do glowy zeby zaslaniac okna, i po drugie, 
ale mam mokra cipe! 
Pani Zelmozer patrzyla na nas i wyraznie dobrze sie bawila, bo wybuchajac 
smiechem powiedziala
- Podgladalam was, wszystko widzialam, dzisiaj tez! Jutro wywolam zdjecia i 
zobaczycie swietne pierdolenie!
Patrzylismy na nia szeroko otwartymi oczami a ona powazniejac troche 
powiedziala 
- Wlasnie zastanawiam sie, ktore z nich pokazac waszym rodzicom.
- Nie - wykrzyknal Mat rozpaczliwie - niech pani tego nie robi!
- Oni nas zabija... - wyjakalam.
- Coz, pewnie nie - powiedziala chichoczac - ale wasz stary na pewno sie 
wkurzy.
- Niech pani nie pokazuje, prosimy... - powiedzialam.
- Wolelibyscie, zebym nie pokazywala... ha! Trudna sprawa. Musze sie 
zastanowic... . Cos musicie dla mnie zrobic w zamian. Pomyslcie, co to 
mogloby byc i przyjdzcie do mnie. Jesli nie przyjdziecie w ciagu godziny to 
bedzie znaczylo, ze wolicie zebym pokazala je rodzicom. Umowa stoi?  
Nie czekajac az cos z siebie wydusimy, skierowala sie do drzwi. Otwierajac je 
rzucila przez ramie
- Czekam w domu, do zobaczenia!
Wyszla, zostawiajac po sobie zapach slodkich perfum i zdjecia, ktorych czesc 
sciskalam w rekach ja, a czesc Mat.
- I co teraz - zapytalam, czujac jak mi sie lzy w oczach kreca.
Mat wzruszyl ramionami, patrzac na mnie z zacietym wyrazem twarzy. Podal mi 
zdjecia i odwracajac sie na piecie poszedl do swojego pokoju. Ja usiadlam na 
kanapie i jeszcze raz dokladnie je obejrzalam, przyznaje, ze podobaly mi sie, 
slowo, czulam sie podniecona i mialam ochote mimo wszystko zrobic sobie 
dobrze, ale jakos mi nie wypadalo. Po kwadransie Mat przyszedl kompletnie 
ubrany.
- Na co czekasz - powiedzial - ubieraj sie!
- Idziemy do niej? - zapytalam z niedowierzaniem.
- A co, moze sami pokazemy starym te fotki?
- No nie...
- No to myj sie i ubieraj, raz dwa!
Zostawilam go na dole i poszlam doprowadzic sie do porzadku, wzielam 
prysznic, wysuszylam wlosy i ubralam sie w moja ulubiona w tamtym czasie 
rozowa bluze z kapturem i niebieskie dzinsy. Kiedy zeszlam do salonu Mat 
ogladal zdjecia i usmiechal sie sam do siebie.
- Wiesz co - odezwal sie - fajne sa...
- No - przyznalam - stanal ci? Bo ja mialam ochote... no wiesz...
Mat pokiwal glowa ze zrozumieniem i wstajac pokazal mi wybrzuszenie spodni. 
Jednoczesnie wybuchlismy smiechem.
- Ale z nas glupki - powiedzial Mat - gdyby to starzy widzieli to wcale by 
sie nie smiali. Normalnie pozabijaliby nas!
Nie komentowalam tego, bo mial calkowita racje. Pozbieralismy zdjecia, 
zalozylismy buty i kurtki, Mat zamknal drwi na klucz, no i poszlismy do 
najblizszej sasiadki.

- 9 -
Pani Zelmozer otworzyla nam natychmiast, nie pamietam, zebysmy chociaz 
zapukali, pewnie na nas czekala. Ubrana byla w czerwony szlafrok z grubego 
jedwabiu, ciasno opinajacy jej cialo. Teraz dopiero bylo widac jak jest duza. 
Nie miala wprawdzie wielkiego brzucha, ale za to cyce miala przeogromne. W 
drzwiach Mat podal jej zdjecia.
- Nie chcecie ich zatrzymac na pamiatke?
- Nie w domu - odparl Mat - jeszcze ktos znajdzie...
- Ok. - skinela glowa - wchodzcie dalej.
Zdjelismy kurtki, ona poprosila tez o zdjecie butow i poszlismy do duzego 
salonu. Rozgladajac sie doszlam do wniosku, ze dom jest prawie taki sam jak 
nasz, to znaczy jego uklad z salonem, kuchnia i jadalnia na dole i 
sypialniami na gorze. Reszta byla calkiem rozna. Na podlodze lezal czerwony 
dywan, na oknach byly ciezkie czerwone zaslony (zaciagniete!), w centralnym 
miejscu stala wielka polkolista kanapa obita czerwona, pikowana skora, 
przednia wielki niski, okragly stol, a tam gdzie u nas byl kominek u niej 
stal telewizor wielkosci malego ekranu kinowego.
Zaprosila nas na kanape, kiedy przysiedlismy na jej brzegu poczestowala nas 
cola i ciastkami.
- Zastanawialiscie sie nad tym co mozecie dla mnie zrobic?
- Nie bardzo - przyznal Mat.
- A ja tak! - powiedziala i nie czekajac co my na to powiedziala - jesli dla 
mnie, tu u mnie w domu zrobicie wszystko to samo co na zdjeciach, tak zebym 
wszystko widziala z bliska, to nie powiem waszym rodzicom! 
- O rany! - wyrwalo mi sie.
- Pokaze wam, o co mi chodzi - powiedziala pani Zelmozer i biorac pilota do 
reki wlaczyla telewizor. 
Gdy tylko ekran rozblysnal pojawily sie na nim sceny jak z naszej gazetki 
tyle tylko, ze w ruchu. Chlopak i dziewczyna calowali sie, lizali, 
brandzlowali sie kazde z osobna i nawzajem, ona mu obciagala, on ja ruchal. 
Patrzylismy jak zaczarowani, przynajmniej ja. Pani Zelmozer odezwala sie po 
chwili. 
- Nakrece sobie z wami taki film i nie pokaze waszych zdjec nikomu!
- Film?!! - wykrzyknal Mat - po co pani film?
- Lubie sobie popatrzec!
Nie chcielismy sie zgodzic, Mat powiedzial nawet, zeby sobie pokazala te 
zdjecia naszym rodzicom, bo jego to juz nie obchodzi, ja nie bylam taka 
pewna. Gadalismy tak z godzine, pani Zelmozer byla bardzo mila, podawala nam 
slodycze i obiecywala, ze nasi rodzice nigdy sie nie dowiedza. Podczas naszej 
rozmowy film trwal nieprzerwanie i prawde mowiac gapilismy sie na niego 
nieustannie. Wreszcie od slowa do slowa, zgodzilismy sie i wyladowali w jej 
sypialni, gdzie przez najblizsze trzy godziny, na wielkim lozku z bialym 
przescieradlem robilismy wszystko, co chciala. Mialam niezliczone orgazmy, a 
Mat spuscil sie trzy razy, raz na moja cipe, a dwa razy do buzi. Na 
zakonczenie, nie zwazajac na to, ze lozko sie zamoczy kazala nam sikac na 
siebie, a dokladnie kazala zebym najpierw ja nasikala Matowi do ust, a potem, 
zeby on sikal z fiutem w moich ustach.   
Po wszystkim obejrzelismy, kawalek tego filmu. Pani Zelmozer powiedziala, ze 
nigdy nikomu nie pokaze naszych zdjec, dala nam wielka paczke slodyczy i 
powiedziala, zebysmy juz szli, bo robi sie pozno. Wcale nie bylo jeszcze tak 
pozno, zanim tata przyszedl z pracy mielismy jeszcze mnostwo czasu, zeby 
wszystko omowic. Zgadzalismy sie oboje, ze wszystko dobrze sie skonczylo.
Nastepnego dnia rano, zaslonilismy okna, gdy zapytalam, po co, przeciez juz 
nam zrobila zdjecia, Mat powiedzial, ze tak, na wszelki wypadek. Bawilismy 
sie troche jednak bez specjalnego przekonania, wyznalam Matowi cos, co mnie 
nurtowalo i nie dawalo mi w nocy spac, karzac sie masturbowac w 
nieskonczonosc.
- Podobalo mi sie wczoraj, wiesz... jak nas filmowala.
- Kurde - powiedzial Mat z zaskoczeniem - myslalem o ty samym!
Rozmawialismy o tym wymieniajac kolejny raz wszystkie spostrzezenia, jedlismy 
slodycze, ktore dostalismy wczoraj, potem obejrzelismy jakis film w telewizji 
i zrobilo sie nudno. Mimo iz ciagle bylam naga i lezalam z nogami szeroko 
rozchylonymi nie mialam na nic ochoty, to samo Mat, siedzial obok mnie a jego 
kutas smetnie zwisal.
Okolo jedenastej, moze w pol do dwunastej, zadzwonil telefon, co nas nie 
specjalnie wzruszylo, pewnie mama pomyslalam, bo w ostatnich dniach dzwonila 
czesto, wiedzac, ze jestesmy sami w domu ale to nie byla mama. Dzwonila pani 
Zelmozer, a rozmawial z nia Mat. Kiedy skonczyl powiedzial, ze sasiadka 
zaprasza nas do siebie.
- Jak to? - zapytalam.
- Normalnie, zapytala co robimy, powiedzialem, ze nic, no to powiedziala, ze 
jak sie nudzimy to, zebysmy wpadli do niej.
- Po co?
- A ja wiem? Powiedzialem, ze przyjdziemy, moze bedzie fajnie...
- Namowimy ja, zeby nam puscila film? No wiesz, ten co wczoraj.
- Zobaczymy.
Ubralismy sie szybko i kwadrans pozniej bylismy u niej. Przywitala nas 
wylewnie, z usmiechem, ubrana byla w ten sam czerwony szlafrok, w salonie 
czekaly juz na nas ciastka z kremem. Czulam sie bardziej swobodnie niz 
podczas wczesniejszej wizyty, rozsiadlam sie na kanapie z ciastkiem w reku i 
zapytalam bezposrednio czy pokaze nam jakis film.
- Chcesz kochanie obejrzec jakiegos pornosa?
- No nie wiem... taki film jak wczoraj... wie pani, z ruchaniem i... czy to 
sie nazywa pornos?
- Tak kotku, film porno, albo pornos - wyjasnila ze smiechem - sama wczoraj w 
jednym zagralas. Mam cos przygotowane - dodala wlaczajac telewizor. 
Po chwili zaczal sie film i omal nie spadlam z kanapy, na ekranie pani 
Zelmozer obciagala wielkiego czarnego chuja.
- To pani!!!	- Wykrzyknelismy z Matem chorem.
- Zgadza sie - powiedziala - ja tez wystapilam w pornosie, nawet w niejednym. 
Patrzcie teraz! To jest dobre.
Fakt, bylo niezle. Murzyn wlasnie sie spuscil i zalal cala jej twarz 
prawdziwa rzeka spermy. Ona patrzyla w kamere z usmiechem i w tym samym 
czasie plan sie powiekszal ukazujac reszte sceny. Najpierw gigantyczne gole 
cyce pani Zelmozer, a potem i wbitego w nia drugiego czarnego chuja. Na 
dalszym planie byla ta sama kanapa, na ktorej siedzielismy, a na niej dwie 
dziewczyny i chlopak, troche starsi od nas i nadzy. Akcja rozwijala sie i 
teraz dziewczynki lizaly murzynom kutasy a chlopiec wylizywal wielka pizde 
pani Zelmozer, potem byla zmiana i dziewczynki lizaly ja, a chlopak obciagal 
oba czarne chuje jednoczesnie.
- Zajebisty film - powiedziala pani Zalmozer. - moj ulubiony.
- No - potwierdzilam, spogladajac na Mata, ktory z rozdziawiona geba patrzyl 
jak murzyni spuszczaja sie na chlopaczka w filmie.
- To chlopaki tez to robia? - zapytal z niedowierzaniem
- No jasne! - odparla pani Zelmozer - wszyscy! I nie tylko to, zaraz 
zobaczysz wiecej.
Na ekranie jeden z murzynow obrocil chlopaka tylem i bez wiekszych klopotow 
wepchnal mu w tylek swoja kielbache.
- Patrz jak go teraz wyjebie. - powiedziala pani Zelmozer do Mata. - jak 
prawdziwa kurwe!
- Chlopaki tez moga byc kurwami? - zapytalam.
- No jasne, ze tak, musza tylko robic takie rzeczy!
- O rany! - jeknal Mat - ale odlot!
Film skonczyl sie wkrotce. Bylam podniecona jak diabli. Mat tez, nawet nie 
staral sie ukryc wypuklosci w spodniach. Pani Zelmozer odezwala sie 
niespodziewanie.
- Chodzmy na gore, nakrecimy sobie nowego pornosa. Wszyscy razem.
- My juz nie chcemy - odezwal sie Mat niepewnie za nas oboje, chociaz ja 
wcale nie myslalam tak jak on.
- Nie chcecie? - zapytala Pani Zelmozer bez usmiechu - jak nie zechcecie, to 
ja pokaze wasz film waszemu tacie.
- Przeciez obiecala pani nikomu nie pokazywac...
- Obiecalam, ze nikomu nie pokaze zdjec! O filmie nie bylo mowy! Ustalmy cos 
raz na zawsze, albo robicie wszysciutko, co mowie, dokladnie tak jak kaze i 
dokladnie wtedy kiedy kaze albo wasz film trafia do waszych rodzicow. 
Zrozumiano? Jestescie od tej chwili moimi niewolnikami! Jasne?!
Ja nic nie odpowiedzialam, a Mat z ociaganiem wyjakal
- Jasne...
- To dobrze. Idziemy na gore.
Na gorze w tej samej sypialni najpierw wlaczyla kamere, a potem kazala nam 
sie po kolei rozbierac przed nia i porzadnie brandzlowac. Matowi nie 
pozwolila sie spuscic, mnie odwrotnie, kazala skonczyc az trzy razy co wcale 
nie bylo trudne. Nastepnie pani Zelmozer usiadla obok nas i powiedziala, ze 
mamy jej zdjac szlafrok. Zrobilismy to. Z podziwem i zachwytem sciskalam jej 
cyce, potem lizalam jej sutki, a potem na zmiane z Matem wylizywalam jej 
wielka wlochata pizde. Przyznam sie, od razu podobalo mi sie to bardzo. 
Zapach i smak byly boskie, moglam to robic bez przerwy ale musialam co chwile 
ustepowac miejsca Matowi. Widzialam, ze jemu tez sie podoba. Kiedy pani 
Zelmozer stanela na czworaka i kazala sie lizac po dupie i wkladac w nia 
palce robilismy to bez ociagania. Na koniec Mat spuscil sie na jej rozchylona 
cipe a ja wszystko wylizalam.
Po godzinie lub wiecej kazala nam isc do domu i powiedziala, ze mamy 
nastepnego dnia czekac przygotowani na jej wezwanie.

- 10 -
W domu, zanim wrocil tata wymienilismy nasze wrazenia, ja bezwstydnie 
przyznalam sie, ze mi sie podobalo. Mat troche krecil ale w koncu powiedzial, 
ze pizda pani Zelmozer byla super. W nocy snilo mi sie, ze gram w filmie 
porno i ze robie rozne dziwne rzeczy z doroslymi facetami. Obudzilam sie 
wczesnie i bylam bardzo pobudzona, zanim wstalam zrobilam sobie dobrze. Potem 
chodzilam z kata w kat czekajac co tez bedzie sie dzialo i czy Pani Zelmozer 
przyjdzie do nas.
Okolo jedenastej przyszla. Kiedy zadzwonil dzwonek pobieglismy do drzwi 
oboje. Kiedy je otworzylismy omal nie zemdlalam z wrazenia. Na ganku stala 
Pani Zelmozer. Miala na sobie opuszczone ponizej ramion i szeroko rozchylone 
czarne futro. I to moze nie byloby dziwne gdyby nie to, ze oprocz tego futra 
miala na sobie tylko kozaki na obcasach. Od zimna jej dlugie suty sterczaly a 
cyce byly rozowe jak nigdy.
- Czesc - powiedziala - czy ktos ma ochote na ogladanie pornosow i porzadne 
brandzlowanie? A moze ktos chce wylizac moja wielka pizde?
- Ja chce! - wypalilam, a ona zaczela sie smiac. Skinela reka i za kilka 
chwil bylismy juz w jej domu. W drzwiach powiedziala, ze mamy sie rozebrac do 
naga i dodala, ze jesli nie powie inaczej to mamy to robic juz zawsze.
- Po moim domu mozecie chodzic tylko na golasa!
- Zawsze?
- Tak, macie sie rozbierac zaraz po wejsciu.
Przez caly prawie dzien siedzielismy na kanapie i ogladalismy filmy. We 
wszystkich wystepowala pani Zelmozer, a z nia rozni faceci, kobiety i cale 
mnostwo dzieciakow w naszym wieku. Brandzlowalismy sie i lizali prawie bez 
przerwy, pani Zelmozer wyjela z szuflady gumowego chuja i wkladala go sobie w 
cipe, kazac jednoczesnie Matowi by ruchal mnie w tylek, a potem kiedy sie 
spuscil i wyszedl ze mnie wlozyla na jego miejsce gumowa zabawke. Pierdolili 
mnie nia na zmiane z Matem bardzo dlugo, a pozniej walilam sie nia sama 
patrzac na film i na to jak pani Zelmozer ciagnie Matowi. Bylo fantastycznie 
ale przed wieczorem poszlismy do domu, zeby byc tam zanim tata wroci. Bolal 
mnie dzyndzel, piekla dupa i bylam bardzo zadowolona.
Przez kilka kolejnych dni nasze zabawy powtarzaly sie jednak za kazdym razem 
byly inne. Pani Zelmozer wszystko filmowala, a nam to w ogole nie 
przeszkadzalo, przyzwyczailismy sie do ciaglej obecnosci kamery. Ja prawie 
caly czas mialam cos wcisnietego w dupe, najczesciej byl to wibrator ale byly 
tez swiece, parowki, banany i marchewki. Pani Zelmozer nie pozostawala w tyle 
wkladala sobie w cipe i w dupe rozne rzeczy, uwielbiala jak wkladamy jej cale 
rece zacisniete w piesc. Kiedy pani Zelmozer chciala wlozyc cos Matowi, z 
poczatku nie chcial sie zgodzic ale potem polubil to i sam chetnie walil sie 
sztucznym chujem. 
Pani Zelmozer uwielbiala na nas sikac i chciala bysmy tez to robili. Na 
poczatku nie bardzo mi sie to podobalo ale z czasem robilem to chetnie. 
Matowi podobalo sie bardzo, chcial zeby sikac mu do buzi i czesto troche 
polykal, Ja nie, pozwalalam by oboje lali mi do ust ale wypluwalam wszystko, 
co innego sperma, tego nigdy nie bylo mi dosc i spijalam wszystko co 
wytrysnelo z Mata, nawet jak spadlo na stolik albo na podloge. Raz pani 
Zelmozer kazala sie Marowi spuscic na podloge, a potem filmowala jak stojac 
na czworaka wszystko zlizuje.
Pani Zelmozer nazywala mnie cipcia lub pipka co mnie rajcowalo i sama tez tak 
o sobie mowilam. Pewnego dnia, mniej wiecej po tygodniu, gdy jak zwykle 
przyszlismy rano do Pani Zelmozer i rozebralismy sie do naga juz w drzwiach, 
uslyszelismy, ze czeka na nas niespodzianka. Kiedy weszlismy do salonu i 
zobaczylismy jaka to niespodzianka oboje stanelismy jak wryci. Na kanapie 
siedzialo trzech starszych panow, pili piwo i ogladali jeden z naszych 
filmow. Pani Zelmozer popchnela nas zdecydowanie w ich strone i stawiajac nas 
przed nimi powiedziala, ze to my jestesmy tymi nowymi malymi kurwami, o 
ktorych im mowila. Potem kazala nam siasc na stoliku i brandzlowac sie. 
Wszyscy patrzyli i komentowali. Mialam orgazm prawie od razu i widzialam, ze 
Mat musi sie powstrzymywac. Potem pani Zelmozer zrzucila swoj szlafrok i 
stawiajac jedna noge na stole kazala sie lizac. Ja obrabialam jej pizde, a 
Mat dupe. W tym czasie faceci tez zaczeli sie rozbierac. Kiedy wszyscy 
powyjmowali swoje fiuty ze spodni musialam im ciagnac po kolei az im 
postawaly. Mat w tym czasie ciagle lizal Pania Zelmozer ale ona wymyslila cos 
nowego.
- Teraz ty - powiedziala do Mata.
- Co? - zapytal Mat zdezorientowany.
- Jak to co? Teraz ty obciagasz! - rozesmiala sie pani Zelmozer - Robisz to 
az sie wszyscy nasi goscie pospuszczaja.
Mat kleknal miedzy nogami lysego grubasa i wzial w reke jego malego fiutka. W 
tym czasie pani Zelmozer wziela do reki kamere i wlaczajac ja powiedziala 
- Jazda, na co czekasz! I pamietaj, ze w tym domu wszystko polykamy!
Mat zabral sie do dziela i szlo mu nad podziw dobrze, grubas spuscil sie po 
chwili, wypelniajac usta Mata, ten wygladal jak by mial sie za chwile 
porzygac, ale pomlaskal troche i polknal wszystko a oblizujac sie powiedzial
- Calkiem niezle! 
Faceci zgodnie wybuchli smiechem, a kolejny z nich, tez gruby, ale z calkiem 
duza kielbacha przyciagna Mata i powiedzial
- Sprobuj mojego!
Mat zrobil mu dobrze w kilka chwil i tym razem polknal wszystko bez wahania, 
zlizujac ochoczo ostatnie krople, ktore poplynely po wielkich ogolonych 
jajach faceta.
- No i jak - zapytal facet - dobre?
- Pyszne - powiedzial Mat
Z trzecim nie poszlo mu tak latwo. Lizal go i lizal i nic, wreszcie facet 
powiedzial, ze jak sobie nie porucha, to nic z tego nie bedzie. Pani Zelmozer 
nadstawila mu swoja pizde wpakowal w nia swojego czerwonego fiuta, ale po 
chwili zaczal marudzic i Pani Zelmozer wymyslila cos nowego, zwrocila sie do 
Mata i kazala mu wystawic dupe.
No malutki - powiedziala - na czworaczka, przyszedl czas na jebanie!
Mat popatrzyl na nia dziwnie i jak w transie kleknal na kanapie rozchylajac 
sobie posladki. Facet podszedl do niego i bardzo powoli zaczal mu wkladac 
chuja w dupe. Myslalam, ze to sie nie uda, ale mylilam sie, po kilku chwilach 
facet posuwal Mata szybko i mocno, a Mat tylko jeczal. Kiedy zblizylam sie 
zeby popatrzec Mat powiedzial
- Ale odlot...
- Podoba sie? - zapytala ze smiechem Pani Zelmozer, nie przestajac filmowac. 
Mat w odpowiedzi pokiwal glowa - jesli tak, to od dzis dasz dupy kazdemu 
facetowi, ktory bedzie chcial i bedziesz obciagal na kazde skinienie! 
Bedziesz naszym malym pedziem! Prawda? Chcesz byc pedziem?
- Tak, tak... - wysapal Mat - Taaaaaaaaaakkkkkk...... - zalkal spuszczajac 
sie na kanape. Po sekundzie, gdy facet wyja chuja z jego dupy okazalo sie, ze 
i on sie spuscil. Struzka gestej spermy splywala Matowi na jaja i Pani 
Zelmozer kazala mi ja zlizac. Lizalam dupe Mata, wkladalam w nia jezyk, 
wysysalam gesta sperme do ostatniej kropelki. Bylam tak podniecona, ze 
brandzlowalam sie przy tym trac cipe cala dlonia, mialam orgazm za orgazmem a 
kiedy dupa Mata byla juz calkiem sucha zlizalam wszystko, co bylo na kanapie. 
Wszystkim bardzo sie podobalam w akcji, jednak to Mat byl prawdziwym 
bohaterem dnia, szczegolnie, gdy uniosl sie na czworaka i powiedzial, ze chce 
jeszcze raz.
Pani Zelmozer byla zachwycona, chwalila Mata i nazywala go pedziem i dziwka, 
co troche mnie wkurzalo, bo to ja chcialam byc dziwka. Ale po chwili uznalam, 
ze oboje mozemy byc dziwkami. Zabawa nie trwala tak dlugo jak zwykle, pani 
Zelmozer odeslala nas do domu, mowiac, ze na razie nie ma czasu.
W domu nudzilismy sie, zabawy w rozbieranki, macanki i tak dalej, ktore 
jeszcze tydzien wczesniej nas podniecaly nie byly juz atrakcyjne. Mat byl 
troche markotny, ja znudzona. Gapilismy sie w telewizor ogladajac jakies 
kreskowki, wreszcie Mat zaczal fantazjowac co by bylo gdyby w kreskowkach 
kaczor Donald ruchal myszke Miki.
- Miki to facet - skomentowalam - Donald pierdolilby go w dupe!
- No jasne, ze w dupe, w dupe jest najfajniej! Albo wyobraz sobie jak Donald 
obciaga Gufiemu!
- Super! Kaczka robi laske psu!		
- Albo Lucky Luck lize swojemu koniowi... 
- Albo kon rucha go w dupe!
- A Pokemony? 
Przez pol godziny pokladalismy sie ze smiechu, wymyslajac pornograficzne 
scenki z udzialem bohaterow kreskowek i bajek dla dzieci, nie mielismy 
pojecia, ze takie bajki naprawde istnieja.  
W samym srodku zabawy pojawil sie niespodziewanie ojciec, cale szczescie, ze 
bylismy ubrani, normalnie o tej godzinie bawilismy sie w najlepsze. Tata 
oswiadczyl nam, ze przez kilka dni bedzie w domu, a potem wyjezdza na dlugo, 
a do nas wroci mama. Bylam niepocieszona, ferie sie skonczyly pomyslalam, ale 
mylilam sie. Z kilku dni zrobilo sie raptem jedno popoludnie, bo po porannej 
serii telefonow tata musial wyjechac. Kiedy nas zawolal do salonu omal nie 
zemdlalam z wrazenia bo na kanapie siedziala Pani Zelmozer. Tata powiedzial, 
ze niestety i tak dalej, ze sasiadka sie nami zaopiekuje do powrotu mamy za 
kilka dni. Mialam ochote sie rozesmiac. Czulam, ze majtki robia mi sie mokre. 
W ciagu pol godziny tata wyszedl zostawiajac klucze od domu Pani Zelmozer.
- No to co? - zapytala nas z usmiechem - idziemy do mnie?
Oczywiscie poszlismy. W przedpokoju jej domu rozebralismy sie do naga. W 
salonie byl wlaczony telewizor i lecial jeden z filmow z nami, a przed 
telewizorem siedziala nasza mama! Wygladala zupelnie inaczej niz wczesniej. 
Miala obcisla czerwona sukienke z duzym dekoltem, sciela na krotko wlosy i 
ufarbowala je na bialo. Nie wiedzialam, co sie dzieje, spojrzalam na Mata i 
zobaczylam, ze on jest blady jak sciana i usiluje zaslonic swojego 
sterczacego fiuta.
- No witam - powiedziala mama - co? Nie dostane buzi? No!
Podeszla do nas i zaczela nas calowac i przytulac. 
- Fajnie sie bawiliscie gdy mnie nie bylo!
- My... - Mat chcial cos powiedziec ale chyba nie wiedzial co.
- Super filmy! - smiala sie mama, wskazujac glowa ekran gdzie wlasnie Pani 
Zelmozer lala nam na twarze. - Naprawde super! 
- Mialas... mialas przyjechac za kilka dni... - odezwalam sie.
- Nie! - odparla mama - tylko tacie tak powiedzialam, zreszta czy to wazne? 
Tata wreszcie sobie pojechal do tej swojej Afryki i mam nadzieje, ze nie 
wroci tak szybko. A my bedziemy sie bawic!
- Powaznie? - zapytal Mat - bedziemy... no...
- Chodz do mnie - mama przyciagnela go do siebie i sadzajac go na stoliku 
zaczela mu lizac jaja i kutasa, potem uniosla mu nogi do gory i lizala mu 
dupe. Mat pojekiwal cicho, a kiedy mama zaczela mu ssac fiuta zaczal jeczec 
glosno i spuscil sie, a mama polknela wszystko. Ja nie moglam sie powstrzymac 
od brandzlowania. Robilam to na stojaco. Kiedy mama spojrzala na mnie 
powiedziala 
- Lolita juz wie, co bedziemy robic! Prawda kochanie?
Nie odpowiedzialam, skinelam tylko glowa, bo wlasnie mialam swoj pierwszy 
tego dnia orgazm.
- Tak jest - powiedziala mama - bedziemy robic takie rzeczy, ze nie macie 
pojecia!
W tym czasie do pokoju weszla Pani Zelmozer ubrana tylko w swoj przejrzysty 
szlafrok.
- Fajna niespodzianka? - zapytala.
- Zajebista! - odpowiedzialam z entuzjazmem.
Mama popatrzyla na mnie z usmiechem, po czym lapiac mnie za cipe przyciagnela 
do siebie 
- Daj buzi cipko - powiedziala i pocalowala mnie w usta mietoszac 
jednoczesnie w palcach mojego dzyndzelka - ale mokra szpara! - rozesmiala sie 
- masz to po mamusi. Mamusia tez ma wiecznie mokro... mmm... twoja mamusia 
jest spragniona pizda!

Kiedys dokoncze...
Jesli Ci sie podobalo napisz do mnie - willinglicker@yahoo.co.uk , ale 
pamietaj, ze to tylko i wylacznie slowa! Literacka zabawa i prowokacja, nic 
wiecej.